Dominik IX., sędzia dziśnienski, kupił Moskalewszczyzna, powiat lepelski

Bronisław X.

Witold Juljan XI. Wujaszkiem zwany

l i n k s
Children with:
Józefa Grzybowska

Siblings:
Helena XI.
Kazimierz XI.
Tadeusz XI.
Maria XI.
Bronislawa XI
Hubert XI.
Hieronim XI.
Janina XI.

Children:
Leon XII., Powstanie Warszawskie
Antoni XII., Jezuita
Witold Juljan XI. Wujaszkiem zwany
  • Born: 4 czerwca 1881, Moskalewszczyzna
  • Married to Józefa Grzybowska
  • Married po 1960 to żona #2 Wujaszka
  • Died: ok 1965, Warszawa
  • Occupation: Oficer Wojska Carskiego i Polskiego, katorznik Karagandy
  • Reference: archiwum wojskowe

    Witold Juljan Swiatopelk-Mirski, urodzil sie 4 czerwca 1881 roku w Moskalewszczyznie, Aha! I tu problem: w herbarzu XXXX podal, ze powiat lepelski i te to Moskalewszyzne, nad Uszaczem, znalazlam na mapie (wlasnosc sukcesorów Dominika Mirskiego wedlug Slownika Geograficznego Królestwa Polskiego 1885), w kwestionariuszu Wujaszka o przspieszenie nadania Krzyza Niepodleglosci z 1933 roku, jest natomiast wpisany powiat Dzisna. Wydaje mi sie, ze jednak ta nad Uszaczem w powiecie lepelskim jest wlasciwa,, bo i rodzina ojca Bolka Korsaka, który pieczetowal sie herbem Sawicz pochodzi z Horbacic, powiat wlasnie lepelski. A matka Bolka, to rodzona siostra Wujaszka, Halina. Cóz wiec ciekawego o Wujaszku. Ano los jak I innych Polaków z tamtych czasów. Gimnazjum w Witebsku, po czym mature uzyska w Korpusie Kadetów w Polocku. No, no, toz przecie mój Dziadek tez mial sie rzekomo ksztalcic w Korpusie Kadetów, myslalam, ze w Wilnie, a tu okazuje sie, ze blizej pewno, w Polocku. Wracajmy do Wujaszka. Po maturze rok sluzby w wojsku rosyjskim, po czym w 1903 roku wstapil na wydzial Budownictwa w Warszawskiej Szkole Technicznej im Wawelberga i Rotwanda. Dzieje Polaków nie moga plynac spokojnym nurtem, i Wujaszek nie jest tu wyjatkiem. Gdy w 1904 roku wybucha wojna rosyjsko-japonska Rosja powolala go do wojska. Przydzielono go do 7. brygady artylerii.



    Nadzwyczaj odwazny i dzielny oficer, zawsze przyklad dajacy wszystkim podwladnym. Odznaczyl sie xxxx w bitwie pod Browarami (przyczólek mosty Kijów) w chwili najciezszego ataku zarówno piechoty bolsz. (ewickiej) jak i naszej kaw. XXX oraz ciezkiego ognia artylerji z 2 jednostek które wjechaly xxxx xxxx pplk. Mirski orjentujac sie w ciezkiej sytuacji z calym poswieceniem zajezdza ze swoja xxxx i skutecznym ogniem zatrzymuje i zwalcza nieprzyjaciela. W ofensywie na Bialystok? Dnia 16 xxx równiez przez caly czas wraz ze swym sztabem wyprzedzil cala kolumne i szedl wraz ze straza przednia , aby w kazdym spotkaniu sie z nieprzyjacielem móc natychmiast wydawac dyspozycje dla swej artylerii. Podczas tych wyjazdów w bitwie pod Drohiczynem nad Bugiem spotkal ciezka sile nieprzyjaciela i tu dal przyklad osobistej wielkiej odwagi gdy bez namyslu wykonal szarze wraz ze swym sztabem na nieprzygotowanych bolszwików rozbrajajac ich xxx oraz biorac kilkadziesiat jenców.




    Ponizej wspomnienia opublikowane na stronie http://www.republika.pl/szeremeta/przezylem.htm pana Bronislawa Szeremeta - "Czlowiek który przezyl..." Wspomnienia z pobytu w lagrze w Spassku 1948-1956.
    Wujaszek byl wsród wiezionych.

    "W 1948 roku wszystkie lagry w Kazachstanie zostaly podporzadkowane jednemu zarzadowi zwanemu Stieplag i zaczeto oddzielac wiezniów politycznych od pospolitych, co dla politycznych bylo powodem do radosci. Latem tegoz roku znalazlem sie w lagrze w miejscowosci Spassk kolo Karagandy.

    Zniwo smierci
    Kiedy nas tam przywieziono, byl to niewielki lagier, skladajacy sie z kilku malych baraków i wiekszego jednopietrowego budynku, pozostalosci po Anglikach, którzy kiedys posiadali tu kopalnie rudy miedzi. Przez dwa lat lagier zostal tak rozbudowany, ze miescil kilkanascie tysiecy wiezniów. Gromadzono tu przewaznie róznego rodzaju inwalidów, skazanych na wysokie wyroki, ludzi bez rak, bez nóg, niewidomych, starców oraz nieuleczalnie chorych. Wiezniowie mlodzi i zdrowi, których takze byla spora liczba, pracowali w kamieniolomach znajdujacych sie w obrebie lagru oraz przy budowie baraków w lagrze i budynków mieszkalnych na osiedlu.
    Kiedy wystarczajaca ilosc baraków byla gotowa, wówczas przystapiono do ogradzania obozu od strony osiedla murem dwumetrowej wysokosci, a od strony stepu byly tylko zasieki z drutu kolczastego i wiezyczki dla uzbrojonych w karabiny maszynowe strazników. Katorznicy w oddzielnych barakach byli nadal zamykani na noc, wszyscy musieli nosic numery naszyte na odziezy.
    W czasie pierwszych trzech lat, kiedy lagier rozbudowywano, warunki zycia byly potworne. Do tego jeszcze w latach 1949-50 pojawila sie epidemia czerwonki (dyzenterii), a smierc zebrala straszliwe zniwo wsród wynedznialych wiezniów. Codziennie wywozono po kilkanascie trupów w step, gdzie je grzebano. W krótkim czasie po tej epidemii pojawila sie zakazna zóltaczka, która tez pochlonela niemalo ofiar. Mimo tak wielkiej smiertelnosci liczba wiezniów w lagrze wcale sie nie zmniejszala, uzupelniana ciagle nowymi transportami.

    Ilu ich bylo?
    Przez obóz ten przewinelo sie w czasie mego osmioletniego pobytu bardzo wielu Polaków. Trudno okreslic ilu, poniewaz liczba ta ciagle sie zmieniala na skutek wywozenia jednych i przywozenia nowych. Nikt nie byl w stanie prowadzic ich ewidencji. Byli rózni, od szeregowych zolnierzy AK do wysokich stopniem oficerów oraz ludzi o srednim i wyzszym wyksztalceniu, nie wylaczajac profesorów uniwersyteckich. W 1949 roku zmarl po operacji wyrostka robaczkowego pplk Jan Lasota, szef sztabu Obszaru Krakowskiego Armii Krajowej, a w 1954 roku umarl z powodu niewydolnosci nerek, które mu uszkodzono w czasie sledztwa w wiezieniu, mjr Stanislaw Stawowski z Wilna. Przed wojna sluzyl w KOP-ie.
    Z Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie byl prof. Zygmunt Fedorowicz, skazany na 10 lat za to, ze byl delegatem Rzadu Polskiego w Londynie, oraz prof. filozofii Ludwik Chmaj, równiez z wyrokiem dziesieciu lat. Biedny staruszek siedzial za to, ze w czasie rewizji w jego mieszkaniu znalezli rekopis niedokonczonej jeszcze ksiazki pt. "Zasieg kultury polskiej na wschodzie". Z Politechniki Lwowskiej byl doc. Eugeniusz Turkiewicz, osadzony na 10 lat, dr Marcin Rózycki - sedzia Sadu Okregowego we Lwowie z wyrokiem 10 lat. Bylo równiez kilku rzymskokatolickich ksiezy, jak ks. Seweryn z Krakowa, ks. Stanislaw Filek z Wilna, dwóch ksiezy Maciejewskich - jeden z Wilna, drugi z Tarnopola, aresztowany w 1940 roku.
    Polacy pochodzili z róznych czesci Polski, a najczesciej z Wilenszczyzny i Grodzienszczyzny. W roku 1949 przyjechal z transportem Stanislaw Suchocki, sierzant sluzby zawodowej. Pochodzil z Lidy, zostal skazany na 25 lat lagru. Zorganizowal duzy oddzial i przebijal sie do Warszawy, ale wyprawa nie udala sie, poniewaz zostal okrazony przez wojska NKWD. Byl to wspanialy czlowiek, nigdy nie tracil humoru, wszystkich podtrzymywal na duchu, stwarzal atmosfere wiary i nadziei, ze wszyscy wrócimy do swych domów. On sam chyba nie wrócil. Po uplywie roku zostal wywieziony do Aktasu. O dalszym jego losie dowiedzialem sie od Marka Kolendo, który tez wówczas przebywal w tym lagrze i w 1952 roku znalazl sie w Spassku. Wedlug relacji Marka Kolendo, Suchocki uderzyl w twarz oficera NKWD za to, ze go obrazil. Natychmiast po tym incydencie wywieziono go z lagru i slad po nim zaginal.
    Latem 1955 roku zjawil sie z nowym transportem mgr Leon Perlinski z Gliwic, aresztowany w 1945 roku w Wiedniu i zasadzony jako obywatel polski na 10 lat lagru. Odbyl swój wyrok i oczekiwal zwolnienia. Nawiazal kontakt z rodzina w Polsce i od niej otrzymywal polskie gazety, czasopisma i ksiazki. W dzien moich imienin, 1 wrzesnia, kiedy to ucztowalismy przy kociolku ugotowanej przeze mnie kaszy, wezwano go do komendantury obozowej i kazano przygotowac sie do wyjazdu do Polski. Uradowany podarowal mi "Pana Tadeusza" Mickiewicza w formie bardzo malej ksiazeczki, która otrzymal przed kilkoma dniami. W dedykacji napisal, abym ja jak najpredzej przywiózl do Polski.
    Byl równiez w Spassku rotmistrz 14 pulku Ulanów Jazlowieckich we Lwowie Jan Sudul, skazany na 15 lat po trwajacym cztery lata ciezkim sledztwie. Byl tez inz. Jan Pawlowski z Wilna, byly maz zaufania Ambasady Polskiej w Kujbyszewie, który wyrazil protest przeciwko kierowaniu darów amerykanskich przeznaczonych dla polskich dzieci do rodzin funkcjonariuszy NKWD. Gdy w 1943 roku po odkryciu zbrodni katynskiej Stalin zerwal stosunki dyplomatyczne z polskim rzadem w Londynie, Pawlowskiego aresztowano i skazano na 15 lat lagru.
    Profesor gimnazjalny z Brzescia nad Bugiem, Julian Szpunar, skazany na 10 lat, posiadal przy sobie skrzypce i grywal nam rózne polskie melodie. Pulkownik Swiatopelk-Mirski, uczestnik wojny rosyjsko-japonskiej w 1905 roku jako oficer armii carskiej, liczyl osiemdziesiat lat, kiedy go zasadzono na 25 lat. Tadeusz Pawlowski z Wilna, kulawy z powodu postrzalu w noge, otrzymal 10 lat, Jan Zaluski z Wilenszczyzny, byly komendant posterunku policji - 20 lat katorgi, sedzia z Wilna dr Bochenski - 15 lat lagru, Marian Jazdzik z Warszawy - 10 lat, Piotr Maksymczuk z Wilna - 10 lat, Jan Szot, nauczyciel z Lidy - 10 lat, Mikolaj Cuba z Polesia - 25 lat, Józef Wróblewski z Lidy - 25 lat, Jan Rembowski z Warszawy - 10 lat, Józef Dziuba z Drohobycza - 15 lat katorgi, Tadeusz Urbanowicz ze Stryja, chory na gruzlice, 20 lat katorgi, Mojzesz Falek, adwokat z Krakowa, 10 lat (w 1956 roku wrócil do Krakowa, skad wyjechal do Izraela), Bogdan Piotrowski, poznaniak, byly korespondent "Kuriera Warszawskiego", przyjechal do Spasska w 1953 roku jako inwalida poruszajacy sie o kulach, w 1954 roku zostal zwolniony i prawdopodobnie skierowany do Polski. Odprowadzany przez rodaków do bramy doszedl o kulach, w bramie je zostawil, mówiac: "moje dobre paleczki, moze komus sie przydadza", i podszedl do samochodu o wlasnych silach.
    W 1950 roku z duzym transportem przyjechalo kilku Polaków z powiatu braslawskiego, a wsród nich Wladyslaw Pietkiewicz, z którym najbardziej sie zaprzyjaznilem. Byl w oddziale pod komenda "Ostrudy", stracil noge w potyczce z Niemcami. Zasadzono go na 25 lat. Jego sasiad, Jan Roginski, sadzony razem z matka i mlodsza siostra, skazany zostal na 25 lat, a matka i siostra otrzymaly po 10 lat. Bardzo sie o nie martwil, nie wiedzac, dokad zostaly wywiezione. Ukrywajacy sie brat Roginskiego zginal zastrzelony przez NKWD. W tej grupie byli równiez: Józef Rynkiewicz skazany na 25 lat, Wawrzycki - 25 lat, krewny kpt. Zeglugi Polskiej Stankiewicza, oraz Kazimierz Zienkiewicz, brat ks. Aleksandra Zienkiewicza, profesora Seminarium Duchownego we Wroclawiu."

  • Generated by GreatFamily 1.1 - FREEWARE